Wielu rodziców zastanawia się co zrobili nie tak, że ich dziecko do pewnego okresu jedzące praktycznie wszystko, nagle staje się niejadkiem lub jego menu jest bardzo jednostajne.
Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista, a procesy z tym związane są procesami bardzo złożonymi. Postaram się przybliżyć wybrane zagadnienia, które wpływają w znacznym stopniu na to zjawisko i spróbuję wskazać drogę postępowania.
W kolejnych częściach, cotygodniowo umieszczanych na naszej stronie internetowej, poruszane zostaną następujące zagadnienia:
- Wstręt,
- Niesmak,
- Awersja,
- Bunt dwulatka,
- Zaburzenia integracji sensorycznej,
- „Pochód cukrowy”.
WSTRĘT
Wszyscy rodzice doskonale wiedzą że większość dzieci mniej więcej do drugiego (a czasami do trzeciego) roku życia nie ma żadnych zahamowań związanych z dotykaniem, wąchaniem czy próbowaniem różnorodnych rzeczy. Potrafi wkładać do buzi i próbować praktycznie wszystko co trafia im do rączek lub jest w zasięgu języka, nie odczuwając przy tym odruchu wstrętu.Przeprowadzone przez Paula Rozina, psychologa z University of Pennsylvania, doświadczenie na dwulatkach wykazało że dziecko w tym wieku nie ma problemu ze zjedzeniem masła orzechowego przypominającego swoją formą psie odchody, dodatkowo posiadającym silny aromat dojrzałego francuskiego sera, jak również nie widzi nic wstrętnego w zjadaniu koników polnych.
Ta sytuacja zmienia się diametralnie w okolicach 2,5-3 r.ż., kiedy to emocja wstrętu pojawia się z ogromna siłą.
Dlaczego tak się dzieje? Wydaje się że wstręt powstał w wyniku naszej ewolucyjnej adaptacji, która chroni nas przed zjedzeniem czegoś, co mogłoby zagrażać zdrowiu. Steven Pinker w książce "Jak działa umysł" pisze, że o ile sam wstręt jest gatunkowo wrodzony, to już w jakich obszarach naszego zachowania się pojawia i z jaką siłą, jest uwarunkowane kulturowo.
Dzieci uczą się co nie jest trucizną podczas wspólnych posiłków od swoich opiekunów. W ten sposób dzieci wpisują do swojego menu to, co pozwalają im zjeść rodzice, a kiedy są już wystarczająco duże, by zaopatrywać się same, unikają wszystkiego innego. Oczywiście proces ten jest złożony i bardzo indywidualny. Dodatkowo wpływ na jego ostateczny kształt mają również czynniki wychowawcze, opinie, lęki opiekunów jak również własne postrzeganie otaczającego świata. Przykładowo, tak powszechnie dzisiaj obecny strach dzieci przed muszkami, pająkami itp. może stanowić wystarczający powód do odrzucania wszystkiego co nie ma jednolitej barwy i posiada ciemne kropki kojarzone z robaczkami (powszechnie tolerowany rosół i pomidorowa, które mają jednolitą barwę, a odrzucanie potraw z przyprawami). Również dyscyplina panująca w domu i radykalne poglądy rodziców mogą przekładać się na zwiększenie wrażliwości na wstręt. Pamiętajmy, że wstręt jest obecny także w obszarach moralnych i obyczajowych. Uczucie niesmaku i obrzydzenia, które odczuwamy wobec pewnych niemoralnych aktów nazwane zostało „wstrętem socjomoralnym”. Fakt, że mamy specjalnie wyselekcjonowaną ekspresję (minę) podkreśla to jak ważne w ewolucji było powstanie odruchu wstrętu. Wyraz twarzy wyrażający wstręt jest rozpoznawalny w każdej kulturze świata.
Podsumowując: Wstręt jest odruchem niekłamanym, powstającym ewolucyjnie z ogromnym wpływem otoczenia. Rodzice, opiekunowie, rodzeństwo, ich eksponowane lub ukryte niechęci, fobie, mają ogromny wpływ na ostateczne ukształtowanie się wstrętu oraz jego kierunku i siły. Wystąpienie wstrętu można rozpoznać po ekspresji twarzy (takiej jak odruch wymiotny). Pojawia się w okolicach trzeciego roku życia i jest nieudawaną niechęcią do spożywania pewnych pokarmów. Proces jego powstawania jest bardzo nieuchwytny, ponieważ przez pierwsze dwa lata przebiega w całkowitym ukryciu. Zmuszenie dziecka do przełamania wstrętu poprzez nakazy lub odwoływanie się przykładowo do zdrowia jest metodą nieskuteczną. Własny przykład, prawo wyboru, brak przymusu, stawianie w polu widzenia, obecność zapachu (stopniowanie), możliwość dotknięcia i odłożenia, możliwość włożenia do ust i wyplucia, włączenie do zabawy (z poszanowaniem zasad związanych z szacunkiem do jedzenia, np. ułożenie czegoś, jakiegoś wzoru na talerzu mamy), cierpliwość i konsekwencja z jednoczesną próbą poznania odczuć dziecka np. za każdym razem prosimy dziecko żeby opisało co czuje dotykając, próbując – te metody mogą pomóc w ograniczeniu wstrętu dziecka i być skuteczną drogą w stopniowym przełamywaniu niechęci dziecka do próbowania nowych rzeczy.
NIESMAK
Niesmak jest czymś innym niż wstręt. Opiera się na zmyśle smaku i odczuciach jego intensywności. Smaki odczuwamy dzięki występowaniu tysięcy receptorów w kubkach smakowych pokrywających język i usta. Rozróżniamy następujące smaki:1. słodki – węglowodany, głównie cukry proste
2. słony – sole sodu i potasu (a dokładnie kationy tych metali)
3. kwaśny – kwasy organiczne i nieorganiczne
4. gorzki – alkaloidy i wiele soli nieorganicznych
5. umami – wykrywa obecność kwasu glutaminowego, składnika większości białek
6. ostatnie badania wykazują również, że receptorowo rozpoznajemy również tłuszcz
2. słony – sole sodu i potasu (a dokładnie kationy tych metali)
3. kwaśny – kwasy organiczne i nieorganiczne
4. gorzki – alkaloidy i wiele soli nieorganicznych
5. umami – wykrywa obecność kwasu glutaminowego, składnika większości białek
6. ostatnie badania wykazują również, że receptorowo rozpoznajemy również tłuszcz
Od dzieciństwa najlepiej tolerowany i akceptowany jest oczywiście smak słodki, a zdecydowanie najmniej gorzki.
Słodki smak jest również pierwszym smakiem jaki poznajemy. Przychodzący wraz z mlekiem matki kojarzy nam się od pierwszych chwil z poczuciem bezpieczeństwa, bliskości i zaspokojenia. Jest to smak uwielbiany przez nasz mózg i ewolucyjnie kojarzony z dawką energii i nagrody. Jak widać „słodkość” jest od pierwszych chwil wspierana zarówno mentalnie jak i fizjologicznie.
Gorzki smak natomiast kojarzony jest z substancjami szkodzącymi naszemu zdrowiu, truciznami i czujemy do niego wrodzoną awersję.
Oczywiście nasze posiłki składają się z mieszaniny smaków, jednak o ich atrakcyjności zawsze decyduje ten, który jest bardziej wyczuwalny. Np. grejpfrut pozbawiony gorzkiej białej skórki będzie atrakcyjny ze względu na zdecydowaną przewagę słodkiego smaku zawartego w miąższu, jedzony razem z białą skórką dla wielu staje się niezjadliwy.
W jakim stopniu serwowane przez nas posiłki będą tolerowane przez nasze pociechy, zależy więc od przyzwyczajeń i nawyków smakowych jakie w nich zaszczepimy. W związku z tym bezpośredni wpływ na tolerancje smakowe mają doznania płynące od samego początku przygody kulinarnej dziecka. Już mleko matki zawiera składowe smaków potraw, które sama zjadła, a kolejne miesiące dostarczają ogromnej eksplozji smakowej. Dla naszego maleństwa jest to bardzo trudny okres, wybijający go z przyzwyczajeń i stałości, które nasz organizm tak bardzo lubi. Okres podążania w nieznane stawiający na baczność nasze jeszcze prymitywne systemy ostrzegania.
Wszyscy karmiący swoje maleństwa zauważyli, że odstępstwo od normy i dodanie nowego smaku było natychmiast zauważane przez dziecko i demonstrowane. Za każdym razem kiedy karmiąca matka pozwoli sobie na większe odstępstwa od codziennej diety dziecko wyczuwa różnicę i co chwila odrywa się od jedzenia demonstrując swoją miną niezadowolenie. Potrzeby energetyczne jednak są tak silne, że mimo tych niedogodności smakowych dziecko stara się je przezwyciężyć i powraca do jedzenia. U dzieci starszych najczęściej powyżej drugiego roku życia niesmak może występować wspólnie z innymi czynnikami takimi jak np. bunt dwulatka i może stać się pretekstem do pokazywania swojej odrębności np. w postaci demonstracyjnego odstawiania jedzenia.
Tak jak wstręt tak również niesmak ma swoje odzwierciedlenie w mimice twarzy i jesteśmy w stanie bez problemu go rozpoznać. Pamiętajmy też o tym, że dzieci nie różnicują finezji smaku i potrawy traktują zero-jedynkowo, dobre i niedobre.
W związku z powyższym należy systematycznie rozszerzać paletę smakową dziecka, ponieważ jak wskazują badania, im większa różnorodność w dzieciństwie,
tym większa tolerancja w przyszłości, nawet jeśli po drodze z jakiegoś powodu wystąpi
znaczne ograniczenie jadłospisu.
Należy pamiętać o tym, że najlepiej tolerujemy smaki znane, a więc zmiany, których chcemy dokonać w jadłospisie dziecka muszą być wprowadzane w subtelny sposób, systematycznie i w małych dawkach.
Takie postępowanie doprowadzi do akceptacji nowych smaków w praktycznie
niezauważony sposób. Pamiętajmy jednak aby raz na jakiś czas wracać do wcześniejszych produktów w celu przypomnienia i utrwalenia tolerancji smakowej.
W tym miejscu należy również wspomnieć o zmyśle węchu, który nierozerwalnie wiąże się
ze zmysłem smaku. Wiemy wszyscy, że odcięcie doznań węchowych lub ich zaburzenie zmienia diametralnie nasze odczucia smakowe. Dzieci uczą się rozpoznawać zapachy i je tolerować podobnie jak smaki. Również i w tym przypadku długo ignorują ich złożoność i upraszczają swoje odczucia płynące z tego zmysłu do dwóch określeń: pachnące lub śmierdzące. Oczywiście kryteria oceny zapachu są bardzo indywidualne i zależą od wielu złożonych czynników, należy więc pamiętać, że to co nam ładnie pachnie dzieciom ma prawo śmierdzieć i nic na to nie poradzą.
Kolejne części wkrótce.
Mariusz Antonowicz